Świadczenie rekompensacyjne z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla
REKLAMA
REKLAMA
W czerwcu Ministerstwo Energii planuje podjąć ze stroną społeczną i spółkami węglowymi dialog ws. możliwości rekompensat dla emerytów i rencistów, którzy utracili prawo do bezpłatnego węgla jako pracownicy – poinformował w środę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
REKLAMA
Jak zasygnalizował, wobec problemów z ustawowym uregulowaniem kwestii, resort chce zbadać możliwości finansowe spółek, a także poddać ocenie strony społecznej możliwość rozwiązania problemu poprzez np. świadczenie dla tej liczącej ok. 12 tys. osób grupy ze strony byłych pracodawców.
REKLAMA
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski odpowiadał środę na pytanie posłów o stan realizacji wypłat świadczenia rekompensacyjnego z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla dla emerytów i rencistów oraz wdów i sierot, a także o kontrowersje, które pojawiły się wokół sprawy. Pytanie zadali posłowie PiS Grzegorz Matusiak, Grzegorz Janik, Teresa Glenc i Czesław Sobierajski.
Chodzi o przyjętą w październiku ub. roku ustawę o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla, przyznającą 10-tysięczne rekompensaty emerytom i rencistom górniczym, którym odebrano deputaty węglowe, a także wdowom i sierotom po nich (dotąd zrealizowano zdecydowaną większość wniosków uprawnionych, których liczbę szacowano wcześniej na ok. 235 tys. osób).
Ustawa nie objęła jednak tych wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, ale po zmarłych pracownikach kopalń, w tym ofiarach wypadków górniczych. Rekompensat nie dostali także ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu jeszcze jako czynni pracownicy.
Tobiszowski wyjaśniał w środę, że ta ostatnia grupa emerytów i rencistów nie została objęta ustawą wobec problemów z odpowiednio precyzyjnym określeniem sytuacji, w której osoby przechodzące na emerytury i renty nie posiadały już tego uprawnienia – wobec odebrania go w związku z wypowiadaniem przez pracodawców układów zbiorowych pracy.
Zobacz: ZUS
Wiceminister zaznaczył, że grupa ta jest dokładnie zbadana – obejmuje ok. 12 tys. osób. „Problem polega na tym, że aby ująć ich w ustawie, pojawia się pytanie o równość zawodów; dostęp do pewnych uprawnień, bo mamy też inne grupy, które ustawą regulowalibyśmy” - wskazał. Przypomniał, że objęci ustawą emeryci, którym odebrano świadczenie już na emeryturze, byli jedyną taką grupą w Polsce.
„Jesteśmy tu w pewnym dialogu ze stroną społeczną. Ustaliliśmy, że w połowie roku będziemy się spotykać w spółkach (węglowych – PAP), czy jest zgoda strony społecznej i czy poszczególne spółki, w których pracowali ci pracownicy, są w stanie udźwignąć pewną wielkość świadczenia, czy w jakiejś formie rekompensaty za utracony deputat” - zapowiedział w Sejmie Tobiszowski.
„Siądziemy w czerwcach w spółkach, zobaczymy, jaka jest kondycja finansowa i ocenimy, zastanowimy się, jak tym problemem zająć się - czy w tym roku, czy w następnych latach” - dodał.
Tobiszowski relacjonował też, że na gruncie obowiązującej ustawy w ub. roku zrealizowano 187 tys. wniosków, a następnie wystąpiono o przesunięcie wypłat pozostałych wypłat do końca marca br. Obecnie do rozpatrzenia zostało 20 tys. wniosków – jedynie w Spółce Restrukturyzacji Kopalń.
Do 5 lutego br. wypłacono 1,977 mld zł, czyli świadczenia otrzymało blisko 198 tys. osób. Do tego czasu 11 tys. wniosków rozpatrzono negatywnie. Pewna liczba wniosków jest do poprawy czy uzupełnienia.
Odnosząc się do kwestii nieobjętych ustawą wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, lecz po zmarłych pracownikach kopalń, Tobiszowski ocenił, że w kontekście skomplikowania i zróżnicowania procesu restrukturyzacji górnictwa na przestrzeni lat proces objęcia świadczeniem rekompensacyjnym wszystkich wdów i sierot jest tak złożony, że „chyba nie ma w tej chwili w Polsce nikogo, kto byłby w stanie jednoznacznie określić status prawny wszystkich tych osób”.
Nawiązał przy tym do złożonego przez PO w styczniu br. projektu nowelizacji ustawy, nadającego prawo do 10-tysięcznych rekompensat nieujętym dotąd grupom.
„Jeśli chodzi o wszystkie wdowy i sieroty związane z całym procesem restrukturyzacji, my obecnie to diagnozujemy, bo mamy świadomość skali, ale jest to tak złożony proces, mamy takie sytuacje prawne, że ta ustawa, która została złożona do laski marszałkowskiej przez niektórych parlamentarzystów PO, świadczy o niewiedzy o procesie restrukturyzacji, który miał miejsce od 1989 r. w Polsce” - ocenił wiceminister energii.(PAP)
autor: Mateusz Babak
edytor: Anna Mackiewicz
REKLAMA
REKLAMA