Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w styczniu 2018 r. o 1,9 proc. r/r
REKLAMA
REKLAMA
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w styczniu 2018 r. o 1,9 proc. r/r, a w stosunku do grudnia o 0,3 proc. - podał GUS we wstępnych danych, bazujących na strukturze wydatków gospodarstw domowych z 2016 r.
REKLAMA
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan
W styczniu 2018 r. inflacja nieco wyhamowała, bo wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł 1,9 proc. wobec wzrostu w okresie styczeń-grudzień 2017 r. o 2,1 proc. Nieco wyhamował, ale tylko w stosunku do ostatniego kwartału 2017 r., wzrost cen żywności, napojów bezalkoholowych, alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych.
Tylko w stosunku do 4. kwartału ubr., bowiem już odnosząc wzrost cen żywności, napojów bezalkoholowych, alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych do całego 2017 r. (o 3,6 proc.), dynamika tej grupy cen poszybowała ponad średnią z 2017 r., i wynosiła 4,1 proc. r/r.
Zobacz: Finanse publiczne
REKLAMA
Nie rokuje to dobrze realnym dochodom polskich gospodarstw domowych. Tym bardziej, że w styczniu 2018 r. silniej niż w całym 2017 r. rosły ceny związane z opłatami za mieszkanie, a także ceny usług zdrowotnych. A to oznacza, że szczególnie gospodarstwa domowe z niższymi dochodami rozporządzalnymi będą silnie odczuwać wzrost cen.
W kontekście sytuacji na rynku pracy, gdy stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w grudniu 2017 r. 6,6 proc., a bezrobocia wg BAEL - 4,4 proc., należy spodziewać się jeszcze silniejszego niż w 2017 r. wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Będzie on bowiem „wymuszany nie tylko brakiem pracowników i zapewne wykorzystywaniem wynagrodzeń do ściągania ich do siebie z innych firm, ale właśnie także inflacją, a przede wszystkim wzrostem cen żywności. A to zwiększać będzie ogólny wzrost cen.
Na razie, na szczęście nic nie wskazuje, aby istniało ryzyko znacznego oddalenia się od celu inflacyjnego (2,5 proc.), co na pewno będzie kluczowe dla decyzji Rady Polityki Pieniężnej. A tym samym dla gospodarstw domowych i firm, które mają kredyty.
Cieszyć się powinna natomiast pani minister finansów, bo wyższa inflacja zapewnia wyższe wpływy z podatków do budżetu państwa.
Konfederacja Lewiatan
REKLAMA
REKLAMA