„Ozusowanie zleceń” - czy będzie skutkowało mniejszym wynagrodzeniem w roku 2016?

REKLAMA
REKLAMA
Zmiany dotyczą bardzo dużej grupy, bo około 1 mln osób świadczących pracę na podstawie umowy zlecenia. Wynagrodzenia członków rad nadzorczych zostały „ozusowane” już od początku 2015 r. Dotychczas od swoich wynagrodzeń odprowadzali oni jedynie ubezpieczenie zdrowotne. Składki na ubezpieczenie społeczne będą opłacane niezależnie od tego, czy członkowie rad nadzorczych podlegają ubezpieczeniu z innych tytułów, czy pobierają emerytury lub renty. Podstawę wymiaru składek będzie stanowić przychód z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej, a płatnikiem będzie podmiot, w którym działa rada. Obowiązek ubezpieczeń będzie istniał w okresie od dnia powołania na członka rady nadzorczej do dnia zaprzestania pełnienia tej funkcji. Oskładkowanie umów członków rad nadzorczych zostało wprowadzone po raz pierwszy.
REKLAMA
Zobacz również: Wysokość składki zdrowotnej w II kwartale 2015 r.
Istotnym jest, iż obowiązek ubezpieczeń nie dotyczy m.in. członków komisji rewizyjnej w spółce z o.o., członków rady osiedla, fundacji, a także członków zarządów wykonujących swoje funkcje na podstawie powołania.
Wprowadzono także zapisy zmierzające do unicestwienia procederu zawierania dwóch umów zlecenia i odprowadzania składek tylko od jednej. Przy nowym uregulowaniu nie ma możliwości zawarcia, tak jak to się odbywało dotychczas, jednej umowy na bardzo niską kwotę i to od niej odprowadzania składek. Przy czym zawierana była także druga - „właściwa” umowa, która wraz z wyższą kwotą była wolna od konieczności oskładkowania. Zgodnie ze zmianami jeżeli zleceniobiorca będzie wykonywał dwie umowy i z każdej z nich będzie otrzymywał wynagrodzenie niższe od minimalnego, będzie podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z obydwu tych umów. Dotyczy to również emerytów i rencistów.
Zmiany początkowo miały wejść w życie już po 3 miesiącach od momentu przegłosowania ustawy, jednak z uwagi na szereg możliwych negatywnych konsekwencji vacatio legis zostało wydłużone aż do początku 2016 r.
Nowelizacja będzie skutkować zmianami dla każdej z zainteresowanych stron, czyli: pracownika, pracodawcy i dużo zyskującego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zobacz wideoszkolenie: Zmiany w zasiłkach i e-zwolnienia
Jak zmiany wpłyną na pozycję pracownika?
REKLAMA
Na początek warto przeanalizować pozycję pracownika, wszak jest to największe grono osób, na które będą oddziaływać wprowadzone zmiany. Oczywiście scenariusze mogą być zupełnie różne. Natomiast prawdopodobnym jest, że pracownicy będą częściej niż dotychczas pracować w oparciu o oskładkowaną już umowę zlecenie. Czy rozwiązanie to będzie lepsze z perspektywy pracownika jest kwestią sporną, ponieważ brak na takiej umowie szeregu socjalnych benefitów, które zyskuje pracownik świadczący swoje obowiązki na podstawie umowy o pracę.
Z racji podniesienia się kosztów związanych z zatrudnieniem pracownika spodziewane jest także powiększenie się tzw. szarej strefy, czyli pracowników wykonujących pracę bez żadnej formalnej umowy. Taka sytuacja stawia pracownika w pozycji nie dającej nawet gwarancji otrzymania wynagrodzenia za wykonaną pracę. Nie wspominając już nawet o tym, iż poprzez takie działanie łamane jest obowiązujące prawo. Całość w konsekwencji prowadzi do zwiększenia się wskaźnika bezrobocia.
Ponadto w związku z koniecznością odprowadzania składek do ZUS prawdopodobnie zmniejszy się finalna kwota, którą otrzyma pracownik. Ponieważ na niego realnie spadnie konieczność poniesienia koszt ów związanych z odprowadzanymi składkami. Natomiast jeśli chodzi o sytuację, którą uważać można za prawdziwą korzyść to fakt, że pracownik w końcu zacznie odkładać na swoją emeryturę. Kwestią sporną jest, czy taka emerytura będzie w przyszłości świadczona w godziwej wysokości. Realistycznie patrząc raczej nie można na to liczyć.
Co zyska pracodawca?
W dalszej kolejności warto przeanalizować jakie konsekwencje dla pracodawcy niesie omawiana nowelizacja. Przede wszystkim nastąpi wzrost kosztów pracy o 15%. Jednak najbardziej spodziewanym rozwiązaniem jest to, zgodnie z którym bezpośrednie finansowe konsekwencje poniesie pracownik poprzez pomniejszenie się kwoty wynagrodzenia otrzymywanej netto.
Według szacunków najwięcej do stracenia ma pracodawca zatrudniający pracownika z branży ochroniarskiej, ponieważ stawki są tam bardzo niskie. Większy komfort natomiast będą mieć pracodawcy zatrudniający pracowników z branż kreatywnych, gdzie wynagrodzenie jest wyższe. Wówczas odprowadzane składki nie będą aż tak inwazyjne dla budżetu pracownika.
ZUS - największy wygrany?
Kolejną kwestią są konsekwencje dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który zdaje się być największym wygranym w całej sprawie. Szacowane zyski to około 650 mln zł. We wskazanej kwocie aż 350 mln zł pochodzi ze składek odprowadzanych przez członków rad nadzorczych. Zatem jak widać wpływy będą znaczne, a brak jest negatywnych skutków jak w przypadku pracowników czy pracodawców.
Reasumując, zainicjowane przez resort pracy zmiany są znaczące dla zainteresowanych. Niestety nie oznacza to, że są one w pełni dobre. Ustawodawca zamiast sięgnąć głębiej ku kompleksowemu rozwiązaniu problemu tzw. umów śmieciowych stosuje tylko środki łagodzące obecną sytuację. Pracownik w dalszym ciągu pozostaje bez zabezpieczeń socjalnych np. na wypadek choroby czy płatnego urlopu wypoczynkowego.
Polecamy serwis: ZUS
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA