Zmiany w podatku rolnym, leśnym oraz podatkach i opłatach lokalnych już 1 stycznia 2019 r.
REKLAMA
REKLAMA
Gminy stracą miliony z podatków
Rząd zmienił sposób opodatkowania gruntów wykorzystywanych przez firmy energetyczne . Stracą na tym samorządy - co najmniej 153 mln zł w skali roku
REKLAMA
Takie będą skutki nowelizacji ustawy o podatku rolnym, ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz ustawy o podatku leśnym, która wejdzie w życie 1 stycznia 2019 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 1588). Projektując budżety na przyszły rok, rady gmin i miast muszą więc brać pod uwagę mniejsze wpływy z podatku od nieruchomości.
Zdaniem Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego jest to zmiana, która prowadzi do uprzywilejowania koncernów energetycznych kosztem mieszkańców gmin (stanowisko ZGWL z 3 września 2018 r., nr 12/2018).
- To kolejny dowód na to, że państwo dba wyłącznie o swoje dochody i nie przejmuje się dochodami jednostek samorządu terytorialnego - dodaje dr hab. Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku.
Będzie ulga podatkowa
Nowelizacja przewiduje, że właściciele gruntów, przez które przechodzą np. linie telekomunikacyjne, gazowe, energetyczne albo służące do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary i transportu gazu ziemnego lub ropy naftowej, nie będą zasadniczo naliczali wysokiego podatku od nieruchomości według stawki dla gruntów związanych z działalnością gospodarczą, ale dużo niższy podatek rolny lub leśny. Podatek od nieruchomości trzeba będzie zapłacić jedynie wtedy, gdy operator sieci ma urządzenia i linie na własnym gruncie oraz w przypadku gdy inny właściciel prowadzi tam własną działalność (np. ma fabrykę).
W praktyce jednak najczęściej właścicielem gruntu jest inny podmiot niż operator energetyczny. Sieci są więc wznoszone na cudzych gruntach. Przedsiębiorstwa energetyczne, gazowe czy telekomunikacyjne podpisują więc z właścicielami działek umowy o służebność przesyłu. - Taka sytuacja dotyczy m.in. Lasów Państwowych. Ustanowienie służebności nie przenosi jednak obowiązku podatkowego, co oznacza, że podatnikiem dalej są Lasy Państwowe (lub inni właściciele gruntów), a nie przedsiębiorstwo energetyczne. To Lasy zapłacą więc niższy podatek - tłumaczy Rafał Dowgier. De facto będzie to ulga dla przedsiębiorstw energetycznych, gazowych i telekomunikacyjnych. W praktyce bowiem ekonomiczny ciężar podatku od gruntu, przez który przebiega linia energetyczna, jest najczęściej wliczany w koszt umowy, którą zawierają właściciel gruntu oraz przedsiębiorca energetyczny. W konsekwencji ten ostatni np. w przypadku służebności przesyłu ustanawianej na cudzych gruntach będzie obciążany niższymi kwotami. Mówiąc wprost, zapłaci za nią mniej.
- Z punktu widzenia gmin nie ma znaczenia, czy płacić mniej będzie właściciel gruntu czy przedsiębiorca. Dochody z tego tytułu będą mniejsze - wskazuje Rafał Dowgier.
Ile stracą gminy
REKLAMA
Ministerstwo Energii szacowało, że jedynie od gruntów leśnych, i to wyłącznie pod liniami energetycznymi, podatek od nieruchomości według stawki dla działalności wynosi rocznie 162 mln zł. Po zmianach podatek leśny wyniesie 9 mln zł. Oznacza to 153 mln zł strat gmin. Do tego należy doliczyć straty z opodatkowania gruntów rolnych, przez które przebiegają linie energetyczne, a także straty z opodatkowania działek pod linie telekomunikacyjne, gazowe itd.
Jak to będzie wyglądać w mikroskali, a więc ile stracą poszczególne gminy, wskazało Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego. Są to kwoty rzędu od kilkunastu tysięcy do kilkuset tysięcy złotych rocznie.
Doprecyzowanie czy zmiana przepisów
Ministerstwo Energii uzasadniało, że zmiany zmierzają do doprecyzowania przepisów, ponieważ orzecznictwo sądów dotyczące opodatkowania gruntów pod liniami energetycznymi jest rozbieżne. Z taką oceną nie zgadzało się jednak Ministerstwo Finansów. W pismach opiniujących projekt wskazywało, że orzecznictwo NSA w tej kwestii jest obecnie ugruntowane. Zgodnie z nim tereny pod liniami należy traktować jak zajęte na działalność i opodatkować podatkiem od nieruchomości według wysokiej stawki (0,91 zł za 1 mkw.).
Eksperci również nie są co do tego zgodni. Zdaniem Rafała Dowgiera w NSA obecnie przeważa zdanie, że grunty pod liniami są zajmowane na działalność gospodarczą. - Moim zdaniem nie chodziło więc o rozstrzygnięcie wątpliwości, tylko po prostu o zmianę zasad opodatkowania - stwierdza ekspert.
Innego zdania jest Wojciech Pławiak, radca prawny i doradca podatkowy z KDCP. Zwraca uwagę, że nie było dotychczas oczywiste, że od gruntów leśnych, na których posadowione są urządzenia infrastruktury elektroenergetycznej, należny jest podatek od nieruchomości (a nie podatek leśny).
- Obecna była również linia interpretacyjna, zgodnie z którą nie zawsze posadowienie urządzeń oznaczało zajęcie gruntu na prowadzenie działalności gospodarczej. Dlatego nie można postrzegać nowelizacji wyłącznie jako próby odebrania oczywiście należnych wpływów gmin - mówi Wojciech Pławiak.
Brak rekompensaty
W związku z nowelizacją i utratą dochodów gminy nie dostaną jednak żadnej rekompensaty od Skarbu Państwa. Rafał Dowgier przyznaje, że dzieje się tak nie po raz pierwszy. Na brak wyrównania zwracało też uwagę Ministerstwo Finansów w opiniach do projektu.
- Utrata wpływów gmin jest obiektywnym faktem i w przypadku dużych ubytków może być konieczna rekompensata - przyznaje też Wojciech Pławiak.
Jego zdaniem obciążenie podatkowe firm energetycznych ma znaczenie społeczne, ponieważ w ostatecznym rozrachunku przekłada się na wysokość opłat dystrybucyjnych i przesyłowych dla odbiorców końcowych. Również Ministerstwo Energii wskazywało w uzasadnieniu projektu, że zmiany mają m.in. chronić odbiorców energii, gazu itd. przed podwyżkami opłat. Koszty podatków lokalnych są bowiem wliczane do taryf i cenników przedsiębiorstw. Czy tak się stanie, pokaże praktyka firm. ©℗
Łukasz Zalewski
Mariusz Szulc
REKLAMA
REKLAMA